Dawno nic nie publikowałam. Szybkie posiłki, praca na 24 godzinne dyżury, covid i brak energii. Od kilku dni wróciłam na właściwe tory. Odmrażanie gospodarki, otwarte siłownie, odmrażanie górskich szlaków i na powrót keto-adaptacja. O dziwo poszło mi całkiem nieźle i w kilka dni poczułam przypływ energii, obyło się bez keto-grypy. Po prawie półrocznej przerwie, powrót na siłownie. Obawy przed pierwszym treningiem, a tu niespodzianka. Wydolność jest, siła też nawet większa niż się spodziewałam. Ale przejdźmy do konkretów czyli przepisu na keto zupkę. Przygotowanie zajmuje naprawdę kilka chwil. Zrobiłam ja dosłownie z tego co wygrzebałam z lodówki.
Składniki:
- Zielone szparagi 5-6 sztuk
- por ok 100 gram
- 2 małe cukinie
- brokuł ok.100 gram ( u mnie łodyga bo różyczki zjadłam)
- woda 1,5 l ( może być bulion lub rosół)
- śmietana 36 % 200 g
- masło lub oliwa z oliwek 30 gram
- sól, pieprz, liść laurowy, ziele angielskie lubczyk i pietruszka (świeże lub suszone)
- Warzywa umyć i pokroić w drobne kawałki.
- W rondlu rozgrzać tłuszcz i dodać pokrojone warzywa całość smażyć kilka minut mieszając.
- Dodać wodę , ziele angielskie, liść laurowy i sól. Całość gotować aż warzywa zmiękną.
- Garnek zdjąć z ognia, dodać kubek śmietany. Całość zmiksować na gładko ( przed miksowaniem wyłowić ziele i liście)
- Dodać lubczyk i pietruszkę (ja użyłam suszonych)
Orientacyjna wartość odżywcza dla ok 300 gram bez dodatku sera czy pestek:
E- 135 kcal B- 2,15 T - 12,5 W- 4,27 ( WN 2,9 w tym Cukry 2,2 Błonnik -1,3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz