Komosa ryżowa inaczej quinoa uznawana za żywność super food. Jest w sklepach coraz powszechniej dostępna ale draga. Producenci dodają ja do różnych gotowych produktów, czasem w śladowych ilościach i oczywiście produkty te są niewspółmiernie droższe od tych, które nie zawierają tego cennego składnika. Ja swoja kupuję w sprawdzonym sklepie internetowym ( sklep agnex ) gdzie za kilogram płacę 12,90. Nie wszystko co zdrowe i drogie jest super smaczne. Komosa ma specyficzny smak a raczej brak wyrazistego smaku. Próbowałam dodać ja do gołąbków, do zupy, podawać z sosem zamiast kaszy, nawet zrobić mleko roślinne. Szału nie było. Dopiero dziś zrobiłam kotlety mielone z komosy i warzyw i to jest to co można uznać z super food. Komosa spełniła moje oczekiwania, kotleciki dobrze się kleiły, nie rozpadały podczas smażenia, nie naciągały tłuszczem a co najważniejsze smakowały. Na pytanie ” skąd weganie biorą białko” mogę śmiało odpowiedzieć ” z kotletów mielonych z quinoa i nie pytajcie gdzie takie zwierze żyje.
Jak zrobić takie kotleciki : potrzebujemy 1 szklankę komosy ryżowej i ok 2 szklanki wody. Wodę zagotowujemy i wsypujemy wypłukaną komosę. Gotujemy pod przykryciem do momentu aż wchłonie całą wodę i zrobi się kleista. Do komosy dodajemy utarte ugotowane warzywa korzeniowe w stosunku objętościowym 2:1 ( u mnie to była : marchew, pietruszka, seler i mały słodki ziemniak) Można wykorzystać warzywa z gotowania bulionu. Oprócz warzyw dodajemy jeszcze 1 łyżkę mielonego siemienia lnianego oraz przyprawy ja dodałam: sól , pieprz, słodką paprykę, trochę przyprawy do mięsa mielonego, łyżeczkę czarnego sezamu, i łyżeczkę asafetydy ale można wkroić po prostu cebulkę. Doprawić pod swój gust i smak. Kotleciki po uformowaniu smażymy na gorącym oleju, przed usmażeniem obtaczamy w mące kukurydzianej żeby mniej chłonęły tłuszcz. Wykładamy na papierowy ręcznik. Podajemy z surówka najlepiej kwaśną bo mają lekko słodkawy smak i z sosem. U mnie to była surówka z domowej kiszonej kapusty z dodatkiem kiszonego buraka, cebulki, jabłka, oliwy, pieprzu.Do tego sos ala beszamelowy, który zrobiłam z mąki kukurydzianej zasmażanej na oliwie z dodatkiem mleka migdałowego. Sos zakwasiłam sokiem z limonki, dodałam sól, pieprz, gałkę muszkatołową i tymianek.Nawet mój pies zjadł kotlecika czyli dobre i z białkiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz