Strony

piątek, 29 grudnia 2017

Wegańska bezglutenowa kaszanka z „wątróbką”




Krupnioki, kaszanki, kiszki i kaszoki, to tylko kilka z nazw dla określania wyrobu wędliniarskiego zrobionego głównie z kaszy i krwi wieprzowej. Istnieje wersja kaszanki koszernej, bez krwi ale wydawałoby się, że wersja wegańska jest niemożliwa, a jednak. Pierwszy pomysł wpadł mi do głowy kiedy robiłam kotlety z kaszy gryczanej i soczewicy. Tak je doprawiłam, że gdy jadłam to przypominały mi w smaku kaszankę jaką robił mój wujek na wsi. Po prostu smak dzieciństwa. Poszukałam, pogrzebałam, poczytałam i zrobiłam swoją wersję nie dość, że wegańską, na dodatek bezglutenową, a żeby jeszcze podnieść poprzeczkę to znalazłam sposób jak zrobić wegańską wątróbkę. Smakuje na zimno, na ciepło, z chlebkiem, albo tradycyjnie z kapustą kiszona i ziemniaczkami.

Do zrobienia kaszanki potrzebujemy:
  • 2 szklanki kaszy gryczanej niepalonej *
  • 1 szklanka kaszy jaglanej*
  • 200 gr zielonej soczewicy ( lub puszka)
  • 1 puszka czarnej fasoli
  • kostka wędzonego tofu
  • 100 gram oleju kokosowego
  • 3 cebule
  • 6 ząbków czosnku
  • po 1 łyżeczce : mielonego kminku, wędzonej papryki,pieprzu,mielonego ziela angielskiego,
  • po 2 łyżeczki : suszonego lubczyku, majeranku, pietruszki
  • 5 łyżek sosu sojowego ( ciemny bezglutenowy)
  • 1/2 łyżeczki chili lub cayenne
  • sól do smaku
  • osłonki poliamerowe do wędlin lub słoiki
  • * w wersji glutenowej możemy użyć po 1 szklance kasy gryczanej, jęczmiennej i pęczaku.

Kaszę ugotować al'dente wg przepisu. Soczewice jeśli mamy suchą, to dzień wcześniej zamoczyć i ugotować do miękkości. Fasolę i soczewice razem zmiksować na gładko, nie odlewać wody z fasoli. Cebulę pokroić w kostkę i usmażyć na oleju kokosowym, dodać pokrojony drobno czosnek, przyprawy oraz pokrojone w drobną kostkę tofu, chwilę razem smażyć. Wymieszać razem kaszę, zmiksowaną fasolę i soczewice oraz przesmażone warzywa i tofu. Doprawić do smaku solą na końcu ponieważ sos sojowy, fasola i tofu maja już w sobie sól. Gotową masą napełniamy osłonki polimerowe lub słoiki i parzymy. Jeśli w osłonkach to ja parzę przez ok 1,5 godziny w garnku do gotowania na parze a jeśli słoiki to pasteryzujemy przez godzinę w kąpieli wodnej. Można też zrobić wersję pieczoną np. w piekarniku w formie pasztetu.

sobota, 23 grudnia 2017

Jabłkowy wegański przekładaniec bez pieczenia.


Pieczenie cist to nie jest raczej moja bajka. Torty i masy to też nie dla mnie. Ale na świątecznym stole nie może przecież zabraknąć słodkości. Zadbałam o to by oprócz dobrego, słodkiego smaku, który wszyscy kochamy mój torcik miał także mnóstwo cennych wartości odżywczych, był niskokaloryczny i zdrowy. I najważniejsze nie potrzebny jest piekarnik, wystarczy blender i lodówka. 






1.Spód ciasta:
  • 1/2 filiżanki migdałów
  • 1/2 filiżanki prażonych orzeszków ziemnych bez soli lub 3 łyżki masła orzechowego.
  • 1/2 filiżanki pestek dyni
  • 1/2 filiżanki pestek słonecznika
  • 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
  • 200 ml suszonych daktyli
  • 1 banan
  • 3 łyżki roztopionego oleju kokosowego
  • 4-5 łyżek otrębów owsianych lub płatki jaglane w wersji bezglutenowej
  • papier ryżowy lub do pieczenia.
Migdały , orzechy i pestki mielimy w młynku lub rozdrabniaczu na mąkę. Namoczone daktyle i banana miksujemy na gładką masę. Dodajemy razem z olejem kokosowym do zmielonych orzeszków i pestek i wyrabiamy w mikserze, dosypujemy stopniowo płatki lub otręby tak by powstała dosyć gęsta kleista masa. Na dno tortownicy wykładamy papier ryżowy bez zamaczania a następnie masę rozprowadzając zwilżoną wodą szpatułką (lub ręka). Wstawiamy do lodówki.


2.Warstwa jabłkowa:
  • 6 jabłek ( ja użyłam Champion) utartych na grubych oczkach.
  • 1/2 filiżanki rodzynek
  • 1/2 filiżanki żurawiny suszonej
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 2 łyżki soku z cytryny ( ja użyłam 1 płaskiej łyżeczki Wit C w proszku)
  • 1 łyżka ksylitolu lub cukru jeśli ktoś woli
  • 2 łyżki zmielonych nasion chia
Do utartych jabłek dodajemy pozostałe składniki mieszamy i wykładamy na schłodzony spód ciasta i ponownie dajemy do lodówki.

3.Warstwa czekoladowa:
  • 2 dojrzałe Awokado
  • 2 łyżki kakao
  • 2-3 płaski łyżki oleju kokosowego roztopionego
  • 1/2 tabliczki czekolady deserowej lub gorzkiej
  • 3 łyżki syropu klonowego lub innego
  • 3-4 łyżki mleka roślinnego

Awokado obrane ze skórki bez pestki umieszczamy w blenderze, dodajemy syrop klonowy i kakao. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej z olejem kokosowym i mlekiem i dodajemy do awokado i kakao. Wszystko razem miksujemy na gładką jednolitą masę. Można dosłodzić jeśli ktoś woli bardziej słodki. Wykładamy na jabłka , posypujemy po górze płatkami migdałów lub kokosowymi i wstawiamy do lodówki. Ciasto najlepsze jest na drugi dzień, gdy jest dobrze schłodzone a suszone owoce i papier ryżowy wchłoną wilgoć z jabłek.

środa, 20 grudnia 2017

Muffiny orzechowo - migdałowe wegańskie bezglutenowe.




Nigdy nie byłam biegła w pieczeniu ciast, najlepiej wychodziły mi ciasta z torebki. Ale będąc na diecie roślinnej musiałam się bardziej postarać bo Delecta i Dr. Oetker nie dali rady 😉. Rezygnując z pszenicy podniosłam trochę poprzeczkę. Ponieważ nie lubię ciężkich ciast i tortów z masami to najbardziej odpowiadają mi słodkości typu babeczki, muffiny, albo bakaliowe ciasteczka. Dziś połączyłam to w jednym i upiekłam muffiny orzechowo-migdałowe z dodatkiem mąki z kasztanów. Babeczki z zewnątrz są chrupiące a w środku mięciutkie i wilgotne. Przepis na nie powstał na pełnym spontanie. 



Do wykonania potrzebne będzie: 
  • 500 ml mleka roślinnego
  • 3 łyżki cukru brązowego
  • łyżka lecytyny słonecznikowej
  • łyżka mielonego siemienia lnianego
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 5 łyżek mąki z kasztanów jadalnych 
  • 7 łyżek mąki ryżowej
  • 9 łyżek mąki kukurydzianej
  • 5 łyżek oleju
  • Szklanka zmielonych na mąkę: migdałów, orzechów włoskich i laskowych w dowolnych proporcjach.
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia


Mleko, lecytynę, cukier i siemię lniane wymieszać w misce przy pomocy miksera używając końcówki do ubijania. Powoli stale mieszając dosypywać mąki i orzechów. Ciasto ma mieć konsystencje trochę gęściejszą jak na naleśniki. Na koniec dodać olej i proszek do pieczenia. Piec w piekarniku 180 stopni około 30 min w silikonowych papilotkach, lub papierowych w formie na mufiny. Z podanej ilości wychodzi 24 babeczki. Foremki napełniać do 2/3 wysokości. Ostudzone ozdobić lukrem, polewą lub cukrem pudrem. 


wtorek, 19 grudnia 2017

Wegańska ryba po grecku z boczniaków.





Ryba po grecku to bardzo polskie danie a z Grecją, łączą ją tylko duszone warzywa z pomidorami. Moją rybę po grecku też łączą z tym daniem, duszone warzywa z pomidorami i morski smak. Kiedy jadłam ryby, nie przepadałam za tym daniem. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi w wegańskiej wersji. Moja córka od 15 lat jest wegetarianką i zawsze przygotowywałam na Święta jakieś wegetariańskie zamienniki tradycyjnych dań. Pamiętam jak, któregoś roku reszta rodziny pozjadała jej pasztet sojowo-warzywny i sojorybę, a Karp sobie spokojnie stygł na półmisku. Teraz rodzina nie ma wyboru i wszyscy jedzą wegańskie dania, a jak chcą coś tradycyjnego to sobie muszą sami przygotować. Z reguły tego nie robią, bo te roślinne wersje bardzo im smakują ( no chyba, że są zbyt leniwi :D).

Do przygotowania ryby po grecku z boczniaków potrzebujemy:
  • 1 opakowanie (250 gr) boczniaków. Najlepiej wybrać takie w którym jest dużo mniejszych grzybków.
  • 1 opakowanie włoszczyzny( 2 cebule, 3marchewki, duża pietruszka, kawałek selera i kawałek pora)
  • 250 ml przecieru (passaty) pomidorowej lub koncentrat pomidorowy 2-3 łyżki
  • 300 ml wody ( ja użyłam wywaru, który mi został po przygotowaniu śledzi z boczniaków)
  • olej do smażenia 150-200 ml
  • panierkę do boczniaków ( po 1 łyżce mąki ryżowej, kukurydzianej, ziemniaczanej, łyżeczka zmielonego siemienia lnianego, 1 łyżkę płatków drożdżowych, sól czarną)1 arkusz nori
  • sól i pieprz do smaku
  • jeśli używamy wody nie bulionu to : 4 kulki ziela angielskiego, 2-3 liście laurowe
  • mąka ryżowa do obtoczenia boczniaków.
  • pietruszka i koperek ( opcjonalnie)
Z podanych ilości wychodzą dwa słoiki poj. 680 gram

Do młynka lub miksera wsypujemy mąki(ryżową, kukurydzianą i ziemniaczaną), siemię i pokruszony arkusz nori, sól i pieprz, płatki drożdżowe. Wszystko razem mieszamy aż do rozdrobnienia glonów na sypko. Dodajemy wody by powstał kleik jak na lane ciasto. Oczyszczone boczniaki, małe w całości, większe pokrojone zanurzamy w cieście i oprószamy maką ryżową. Smażymy na gorącym oleju aż będą złote a ciasto chrupiące. Osaczamy na ręczniku papierowym.


Na patelni podsmażamy cebule pokrojoną w piórka , dodajemy marchew, seler i pietruszkę pokrojoną w drobne słupki ( można zetrzeć na grubej tarce, ale ja wolę wersje ze słupkami) oraz pora pokrojonego w krążki ( ja daję zieloną część). Wszystko przez chwilę smażymy i podlewamy wywarem ( jeśli nie mamy wywaru to wodą ale wtedy dobrze jest dodać przyprawy sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy). Dusimy pod przykryciem aż warzywa zmiękną, dodajemy przecier pomidorowy, razem wszystko przez chwilę gotujemy delikatnie mieszając by nie połamać zbyt drobno warzyw. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem, ja jeszcze dodaję posiekana pietruszkę i koperek. Na misce lub tak jak w moim wypadku w słoikach układamy warstwowo warzywa i boczniaki. Pozostawiamy w lodówce do „przegryzienia” Jeśli zrobimy to w słoikach i zakręcimy jeszcze gorące to słoik zassie i tak możemy przechowywać w lodówce nawet do tygodnia. Podawać na zimno jako przystawka.

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Wegańskie śledzie z boczniaków z cebulką w oleju.

Wegańskie śledzie jakkolwiek to brzmi nierealnie to jest to możliwe. Śledź zawsze był na moim świątecznym stole i kiedy przeszłam na dietę roślinną zastanawiałam się czym zastąpić to danie. Poszperałam w internecie i znalazłam kilka pomysłów na śledzia po wegańsku. Moim zwyczajem przerobiłam te przepisy, dostosowałam do własnych potrzeb i smaków i wyszła mi całkiem fajna kompozycja, która mnie i mojej córce wegetariance bardzo smakuje. A reszta mięsożernej rodzinki prawie dała się nabrać, że to są naprawdę śledzie w oleju.



Na porcje 2 słoiczków( 300 ml ok 350 gr)marynowanych śledzi potrzebujemy:
  • 250 gram boczniaków
  • 3 małe cebule
  • 3 arkusze nori
  • 0,5 litra wody
  • 4 łyżki octu jabłkowego
  • 4 łyżki oleju
  • 1 łyżkę suszonej włoszczyzny
  • po 1 płaskiej łyżeczce : pieprzu w ziarnach, ziela angielskiego, kolendry nasion, kulek gorczycy, kozieradki nasion, 5-6 liści laurowych
  • 1 łyżka ksylitolu lub innego słodzika( cukier, syrop z agawy itp.)
  • 1 płaska łyżka soli
Boczniaki oczyścić i pokroić w kawałki lub paski wg. uznania. Nori pociąć nożyczkami na 0,5 x 10 cm paski. Cebule pokroić na cienkie paski lub piórka.
W garnku zagotować wodę z przyprawami, solą, ksylitolem i włoszczyzną. Gotować na wolnym ogniu przez ok 30 minut. Przecedzić, dodać do wywaru pokrojoną cebule, gotować 5 minut od momentu ponownego zagotowania wody po czym wyłowić cebulę łyżka cedzakową. Do wywaru włożyć Nori, chwilę pogotować i wyłowić. Na koniec do wywaru wrzucamy pokrojone boczniaki. Pozostawiamy pod przykryciem na 15 minut, już nie gotujemy.

W misce mieszamy 4 łyżki wywaru, 4 łyżki octu jabłkowego i 4 łyżki oleju. Do wyparzonych słoiczków kładziemy na dno przyprawy z wywaru, następnie warstwę Nori. Pozostałe Nori, cebulę i boczniaki mieszamy razem i wkładamy do słoików. Zalewamy mieszanką octu, wywaru i oleju. Jeszcze ciepłe zakręcamy. Przechowujemy w lodówce. Moje mi się bardzo dobrze trzymały nawet do 2 tygodni. Możemy jeść solo lub zrobić na bazie śledzi sałatkę dodając np. ogórka konserwowego, jabłko, zieloną cebulkę itp. Pozostały wywar możemy wykorzystać do przygotowania np. zupy rybnej.  
 

niedziela, 17 grudnia 2017

Wegański gzik z kaszy jaglanej i okary sojowej.



Po przygotowaniu mleka sojowego pozostaje okara sojowa, moja jest idealnie gładka i puszysta ponieważ przygotowuję mleko przy pomocy specjalnego urządzenia. Do tego przepisu możemy wykorzystać także tofu lub zmielone orzechy nerkowca, jeśli nie mamy dostępu do okary sojowej. Wegański gzik wychodzi naprawdę pyszny i puszysty aż chce się jeść.



Potrzebujemy:
  • 50 gr kaszy jaglanej 
  • 3-4 łyżki okary sojowej
  • 3 łyżki jogurtu sojowego
  • pęczek posiekanego szczypiorku
  • posiekaną cebulę dymkę zieloną i białą część ( 2 łyżki)
  • sól i pieprz do smaku
  • sok z cytryny do zakwaszenia( ja używam Wit C w proszku)

Kaszę płuczemy ciepłą woda i gotujemy do miękkości w/g przepisu na opakowaniu. Ugotowaną kaszę jaglaną miksujemy z jogurtem na bardzo gładką kremową masę. Do kaszy dodajemy okarę, szczypiorek, dymkę, sól i pieprz do smaku oraz zakwaszamy sokiem z cytryny lub Wit C. Całość dokładnie mieszamy. Można podawać jako dodatek do pieczywa, z ugotowanymi ziemniakami lub kotletami ziemniaczanymi przepis tutaj.   

Szybkie kotlety ziemniaczane.



Ziemniaki, kartofle, pyry itp. Prawie wszyscy kochamy ziemniaki, a znam takich dla, których obiad bez ziemniaków to nie obiad. Przyrządzamy ja na setki sposobów. Gotowane, pieczone, tłuczone, w zupie, pure, frytki, kluski....a ja proponuję bardzo szybkie i proste w przygotowaniu kotlety ziemniaczane. 







Do przygotowania porcji dla dwóch osób potrzebujemy:

  • 3 średnie ziemniaki
  • cebula dymka
  • 1 łyżka posiekanej pietruszki
  • 1 łyżka posiekanego koperku
  • 2 płaskie łyżki maki ryżowej
  • 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
  • olej do smażenia
  • sól i pieprz do smaku
  • 1 łyżka maki ryżowej do obtoczenia

Ziemniaki ugotować w mundurkach i przepościć przez praskę, dodać do ziemniaków sól, pieprz. mąkę ryżowa i ziemniaczaną, posiekaną zieleninę. Wszystko razem dobrze wymieszać. Ręce zwilżyć wodą, formować kotlety ( z podanej ilości wychodzi około 6-8 kotlecików). Kotlety obtaczamy w mące ryżowej i smażymy na oleju. Osączamy na ręczniku papierowym. Można podawać z dowolnym sosem lub tak jak ja z wegańskim gzikiem przepis tutaj  i surówką z kapusty kiszonej.    

sobota, 16 grudnia 2017

Ramen wegański z suszonymi grzybami i grillowanym wędzonym tofu.



Nie jestem ekspertem od orientalnej kuchni a to co gotuję to dania tylko inspirowane przepisami z egzotycznych stron. Większości zupka chińska czy ramen kojarzy się z szybkim daniem z torebki czy tekturowego kubka, zalewanego wrzątkiem na 5 minut i gotowe. Był okres gdy też korzystałam z tego typu rozwiązań zwłaszcza na wyjazdach pod namiot. Przyszedł czas gdy wzrosła moja świadomość dotycząca jedzenia i tego co w nim może się znajdować. Potem nadeszła pora weganizmu co w znacznym stopniu spowodowało, że większość gotowych przetworzonych produktów nawet tych eko i bio nie jest dla mnie. Zrezygnowanie z pszenicy wykreśliło z mojej listy zakupów kolejne towary. I tak doszłam do miejsca gdzie króluje zasada jak sobie ugotujesz tak zjesz. Dlatego ugotowałam sobie „ramen” pożywne danie, którego nie nazwałabym zupką, bo po zjedzeniu jednej miseczki jestem naprawdę najedzona.

Do przygotowania ramenu potrzebujemy:
  • 1-1,5 litra czystego bulionu warzywnego( przepis znajdziecie na https://mojewegegotowanie.blogspot.com/2017/12/weganski-roso-warzywny-solo-lub-jako.html )
  • 20 gr suszonych grzybów (maślak, podgrzybek, borowik itp. małe opakowanie ze sklepu lub kilka jak macie własne)
  • kostka wędzonego tofu
  • kilka różyczek brokuła
  • mała cukinia
  • garść liści szpinaku
  • kawałek zielonej części pora
  • świeży koperek, pietruszka i dymka zielona część
  • pokrojone z bulionu warzywa korzeniowe np. marchew, pietruszka, seler
  • 200 gr makaronu gruba nitka ( u mnie kukurydziany)
  • olej do smażenia 1 łyżka
  • sos sojowy do smaku
  • marynata do tofu i cukinii ( łyżka oleju, łyżka syropu klonowego, łyżka octu balsamicznego, sól, pieprz, 1 łyżeczka papryki czerwonej suszonej i szczypta chilli, 1 łyzka ciepłej wody)
Grzyby namaczamy na kilka godzin lub dzień wcześniej, kroimy na drobniejsze kawałki wg uznania i razem z wodą z moczenia wlewamy do bulionu i gotujemy do miękkości na wolnym ogniu.
Tofu kroimy na plastry ok 5 mm wzdłuż krótszego boku, zalewamy marynata , mieszamy delikatnie i pozostawiamy na 30 minut. Smażymy na rozgrzanej patelni do grilla z obu stron. Cukinie pokrojona w plastry 0,5 cm wkładamy do marynaty i smażymy po tofu na patelni z obu stron. Odkładamy na ręcznik papierowy.
Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy pokrojonego pora, różyczki brokuła i szpinak przez kilka minut stale mieszając. Doprawiamy solę i pieprzem.
Pietruszkę , koperek i dymkę siekamy.
Makaron gotujemy al'dente wg przepisu na opakowaniu.
Do miski wkładamy porcję makaronu na górze układamy porcję warzyw z bulionu, kilka plasterków tofu i cukinii, porcję warzyw z patelni i posiekanej zieleniny. Zalewamy gorącym bulionem z grzybami. Doprawiamy sosem sojowym.
Podana ilość wystarcza na 3-4 porcje.
(Z pozostałych warzyw z bulionu robimy sałatkę rosolankę.)
Możemy wybrać inne warzywa, doprawić wg własnego gustu i smaku. Rodzaj makaronu, użytych warzyw na bulion i do grillowania sprawi, że możemy mieć za każdym razem inną zupę i nigdy nam się nie znudzi. 


czwartek, 14 grudnia 2017

Grillowane bakłażany faszerowane wędzonym serkiem migdałowym z suszoną śliwką, orzeźwiającą sałatką i sosem czosnkowym.





Po przygotowaniu mleka migdałowego pozostały mi zmielone wiórki migdałowe, które postanowiłam wykorzystać do faszerowania grillowanych bakłażanów.
Bakłażana kroimy wzdłuż na cienkie plastry, solimy i zostawiamy na 15-30 minut żeby puścił sok. Osuszamy ręcznikiem papierowym i smarujemy marynatą ( 1 łyżka oleju, łyżeczka przyprawy do grilla, łyżeczka octu balsamicznego i łyżka syropu klonowego) Opiekamy na suchej patelni grillowej z obu stron. Na ostudzone plastry bakłażana kładziemy kawałek miękkiej części kapusty pekińskiej lub innej chrupkiej sałaty np. rzymskiej, nakładamy łyżkę farszu i zwijamy w roladkę. Podajemy z sałatką i sosem czosnkowym posypujemy czarnym sezamem lub czarnuszką.


Do przygotowania farszu potrzebujemy:
  • wiórki migdałowe pozostałe po przygotowaniu mleka
  • 1 ugotowany średni ziemniak przeciśnięty przez praskę
  • 6 suszonych śliwek pokrojonych w drobne paski lub kostkę
  • 1 łyżeczkę papryki wędzonej
  • szczypta pieprzu cayenne
  • sól
  • majeranek
  • 1 łyżka soku z cytryny ( lub Wit C w proszku)
Wszystkie składniki mieszamy w misce i doprawiamy do smaku.

Do sałatki potrzebujemy:
  • garść szpinaku
  • twarde części liści kapusty pekińskiej ( miękkie zużyłam do roladek)
  • 1 kiwi
  • kawałek melona żółtego
  • 1 łyżka posiekanych orzechów włoskich
  • sól , pieprz, zioła prowansalskie
  • 1 łyżka octu balsamicznego i 1 łyżka oliwy
Szpinak myjemy, kapustę kroimy w paski, kiwi i melon w kostkę, dodajemy orzechy, olej , ocet i przyprawy, wszystko razem mieszamy.

Do sosu potrzebujemy:
  • 4 łyżki jogurtu sojowego
  • 2-3 ząbki czosnku
  • łyżkę imbiru marynowanego( kilka płatków) lub kawałeczek świeżego
  • sól, pieprz, suszona pietruszka, suszony lubczyk i szczypiorek
Wszystko razem miksujemy na gładki sos.


Zupa z zielonych warzyw z miso, makaronem z cukinii i czarnuszką .



Przeczytałam kiedyś, że brokuł ma właściwości antynowotworowe ale... no właśnie właściwości te są zachowane pod warunkiem, że zjemy go na surowo. Nie będę powielać artykułów na ten temat , odsyłam do np. http://jakzdrowozyc.pl/warto-jesc-brokuly-ale-trzeba-wiedziec-jak/ . Wszyscy wiemy, że warzywa i owoce w większości spożywane na surowo maja najwięcej cennych wartości odżywczych. Zdarzają się też takie, które zyskują po ugotowaniu np. pomidor i likopen, lub marchew i karoten, a także takie, które zjadane na surowo są trujące jak np. ziemniak czy bakłażan i solanina





Ja przygotowałam surowa zielona zupę z wykorzystaniem :
  • 1 mały ogórek gruntowy
  • kawałek brokuła (1 duża różyczka )
  • 1 łodyga selera naciowego
  • 2 garście liści szpinaku
  • 2-3 ząbki czosnku
  • szklanka mleka migdałowego lub innego roślinnego
  • 1 łyżka soku z cytryny lub 1/4 łyżeczki Wit C w proszku
  • 1 łyżeczka miso jasnego lub sos sojowy jasny
  • pieprz i sól do smaku
  • 1 łyżka oliwy
  • lubczyk i tymianek albo inne ulubione zioła
  • 1 mała cukinia
  • płatki migdałowe i czarnuszka do posypania
Z cukinii przygotowujemy makaron albo przy użyciu temperówki do warzyw lub obieraczki, ewentualnie kroimy nożem na cienkie paski przypominające tagliatelle.
Pozostałe składniki umieszczamy w blenderze i miksujemy na najwyższych obrotach do uzyskanie gładkiej aksamitnej konsystencji. Doprawiamy do smaku solą , pieprzem i ziołami. Pamiętajmy dodając sól , że miso lub sos sojowy są słone. Przelewamy do miski na wierzch kładziemy makaron z cukinii i posypujemy czarnuszką i płatkami migdałów. Zupę możemy lekko podgrzać do temperatury max 42 stopnie żeby zachować zasady surowej diety lub jeść jako chłodnik.


Domowe mleko migdałowe.



W sklepach jest duży wybór mleka roślinnego: sojowe, ryżowe, z orzechów, migdałów, z cukrem, bez cukru, bio i eko z dodatkami, zagęstnikami i bez dodatków. Ceny takich produktów też są zróżnicowane i wahają się w przedziale od około 5 zł za litr do nawet kilkunastu złotych za litr. Przy czym do najdroższych należą te z migdałów i orzechów. Zrobienie samemu mleka migdałowego jest bardzo proste a przy tym dużo tańsze. Nie wymaga żadnych dodatkowych urządzeń poza blenderem, gęstym sitkiem lub gazą.
Do przygotowania litra mleka migdałowego potrzebujemy filiżanki migdałów, które namaczamy na noc w ciepłej wodzie ok 40 stopni ( nie parzymy). Następnego dnia odlewamy wodę, ja obieram migdały ze skórki ale można tę czynność pominąć. Migdały wkładamy do kielicha blendera i zalewamy letnią przegotowana lub mineralną wodą do objętości 1 litra i miksujemy na najwyższych obrotach przez kilka minut( czas zależy od mocy blendera). Przecedzamy przez gęste sito lub gazę złażoną 2-3 krotnie. Mamy pyszne mleko migdałowe. Analogicznie możemy zrobić mleko z orzechów, słonecznika, sezamu czy płatków owsianych. Tego co nam zostanie na sicie nie wyrzucamy. Możemy to wykorzystać do innych dań np. Do faszerowanego bakłażana wędzonym serkiem migdałowym z suszoną śliwką, sałatką i sosem czosnkowym.

środa, 13 grudnia 2017

Pikantne gofry z pesto szpinakowym.

Zazwyczaj gofry kojarzą się ze słodkim smakiem, bitą śmietana i owocami. Tak zapamiętałam gofry z dzieciństwa, które pierwszy raz jadłam gdy byłam z rodzicami na wczasach nad morzem. Gofry to też raczej kaloryczne danie, i dlatego nie serwujemy go zbyt często. Mnie udało się je odchodzić i przygotowałam zdrową wytrawną wersję, która może być przekąską, przystawką lub samodzielnym posiłkiem np. śniadaniem.






Do przygotowania ciasta na gofry potrzebujemy:
  • ok 150 ml wody
  • 1/2 łyżki mielonego siemienia lnianego
  • 4 łyżki mąki ryżowej
  • 2 łyżki płatków z quinoa ( mogą być też jaglane lub gryczane)
  • 2 łyżki płatków owsianych górskich
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 1 łyżka oleju
  • 1 łyżka suszonej włoszczyzny lub innych warzyw- grys (jeśli mamy kostkę to trzeba wcześniej lekko zmielić)
  • gofrownice
Do miski wsypujemy siemię, mąkę ryżową, płatki quinoa, sól, włoszczyznę dolewamy wodę i olej i mieszamy blenderem. Masa ma być dosyć rzadka, dodajemy płatki owsiane i sodę i dalej mieszamy łyżką. Zostawiamy na 10-15 min aby płatki napęczniały, zmiękły i wchłonęły wodę. Ciasto zrobi się dosyć geste jak na placki ziemniaczane. Na rozgrzaną gofrownice nakładamy porcje ciasta i pieczemy gofry. Z podanej ilości wychodzi ok 8 gofrów. Ja jedną porcję piekłam w gofrownicy ok 7-8 minut ale myślę, że czas pieczenia zależy od mocy urządzenia. Jeśli ktoś nie ma gofrownicy to może z tego ciasta upiec placuszki na patelni ale wtedy ciasto powinno być trochę rzadsze, albo dolewamy więcej wody albo dajemy mniej mąki czy płatków. Pamiętać należy, że proporcje podane są orientacyjnie, bo każdy ma choćby inną łyżkę.
Gofry podajemy z wytrawnymi dodatkami: pastami, humusem, warzywami i piklami.
Ja przygotowałam pesto ze szpinaku:
  • 2 garście umytych liści szpinaku
  • 1-2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oliwek zielonych
  • 2 łyżki oliwy ( ja użyłam oleju z suszonych pomidorów)
  • sól i pieprz
  • łyżka nasion konopi ( mogą być orzechy, migdały)
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżka syropu klonowego

Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze, miksujemy i gotowe.  

niedziela, 10 grudnia 2017

Zupa ogórkowa na surowo ze szpinakiem i avocado, kolorowa salsa i pieczarki marynowane.

Zupa ogórkowa na surowo ze szpinakiem i avocado



Poszukiwania inspiracji w surowej kuchni witariańskiej zaowocowały smaczną zupa ogórkową, która swój piękny zielony kolor zawdzięcza liściom szpinaku i avocado. Do zupy zrobiłam dwa dodatki, salsę z warzyw i marynowane pieczarki. Oba składniki są przygotowane bez obróbki termicznej. Mogą być podawane razem lub stanowić samodzielne dania czy dodatki.





Do zupy potrzebujemy:
  • garść umytych liści szpinaku
  • 1 kiszony ogórek średniej wielkości
  • 1 świeży ogórek gruntowy średniej wielkości
  • paprykę pepperoni małą ( opcjonalnie) albo szczyptę suszonej ostrej papryki
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łodygę selera naciowego
  • 1/2 avocado
  • 1 szklanka soku z kiszonych ogórków
  • 1 szklanka mleka owsianego( lub inne roślinne)
  • sól i pieprz do smaku
  • 1 łyżka soku z cytryny lub limonki ( ja dodałam 1/4 łyżeczki Wit C w proszku bo moje ogórki były mało kwaśne)
Szpinak myjemy, ogórka świeżego obieramy ze skórki dzielimy na 4 części, 1 kawałek bez pestek zostawiamy do salsy, kiszonego ogórka dzielimy na 4 części i 1 kawałek zostawiamy do salsy.
Wszystkie składniki umieszczamy w kielichu blendera i miksujemy do uzyskania gładkiej aksamitnej konsystencji. Ja dodałam jeszcze łodygi koperku i pietruszki a listki zostawiłam do następnych dań.

Do przygotowania salsy potrzebujemy:
  • kawałek ogórka świeżego i kiszonego
  • 1 małej cebulki (może być szalotka)
  • 1/2 avocado
  • kilku pomidorków koktajlowych
  • koperek i pietruszka świeża
  • łyżka oleju
  • łyżeczka octu jabłkowego
  • łyżeczka syropu klonowego lub innego( agawa, daktylowy)
  • sól i pieprz do smaku
Wszystkie składniki kroimy w drobna kosteczkę i dodajemy posiekany koperek, pietruszkę, olej, ocet, syrop mieszamy i przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Można jeść jako dodatek do chłodników, jako sałatkę lub na kanapce.

Do marynowanych pieczarek potrzebujemy:
  • 6-8 małych pieczarek
  • 1 ząbek czosnku
  • sól
  • pieprz
  • 1 łyżka syropu klonowego
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 łyżka octu jabłkowego lub 2 łyżki soku z cytryny
  • 2-3 łyżki posiekanej pietruszki i koperku

Oczyszczone pieczarki albo kroimy w bardzo cienkie plasterki albo ścieramy na tarce. Czosnek kroimy w plastry lub kostkę ( nie przeciskamy żeby nie zdominował smaku). Olej, ocet syrop mieszamy razem dodając czosnek, sól , pieprz i zieleninę. Dodajemy do pieczarek i delikatnie mieszamy żeby nie połamać grzybów. Odstawiamy na kilka minut aż pieczarki puszczą sok i ponownie mieszamy. Możemy stosować jako dodatek do zup, kanapek itp.

piątek, 8 grudnia 2017

Mleko migdałowe i twarożek z gruszką, pietruszką, cynamonem i pomarańczą.


Zrobiłam mleko migdałowe. Ktoś może zapyta jak wydoić migdały. Sposób jest bardzo prosty. Na noc namaczamy filiżankę migdałów. Na drugi dzień odlewamy wodę i obieramy migdały ze skórki. Można tą czynność pominąć ale ja obieram bo nie tylko o mleko mi chodzi. Obrane migdały zalewamy przegotowaną lub mineralną wodą w stosunku 1-4 i miksujemy w blenderze przez 3-5 minut. Przecedzamy przez sito wyłożone gazą ( u mnie podwójnie złożona) i wyciskamy czyli „doimy” migdały na mleko. Mleko przechowujemy w lodówce. Możemy dodawać do koktajli owocowych, zup i sosów. Do kawy trzeba zagrzać przed dolaniem bo lubi się rozwarstwić jak wlejemy zimne. Na migdałowym mleku lepiej nie gotować bo traci swoje cenne właściwość. Najlepsze na surowo.

Tego co nam zostanie po zrobieniu mleka absolutnie nie wyrzucamy. Możemy dodać do: pieczenia ciasteczek, pieczenia chleba, lub do farszu na kotlety, do musli, do smufi itp.
Ja zrobiłam twarożek migdałowy z gruszką i cynamonem. Zjadłam na śniadanie z cząstkami pomarańczy. Było pyszne. Trochę przypominało serek wiejski na słodko.

Jak przygotować twarożek migdałowy. Do miseczki przekładamy wyciśnięte migdały po zrobieniu mleka ( dlatego obieram ze skórki 😊) Do blendera wkładamy pokrojoną gruszkę ze skórką, 2 łyżki mleka migdałowego, 1/4 łyżeczki cynamonu i miksujemy na gładki mus, który dodajemy do migdałowej masy i mieszamy. Na górę układamy cząstki pomarańczy, ja posypałam jeszcze natką pietruszki. Można zajadać. Ważne jest by nie miksować migdałów na mleko zbyt długo żeby zostało trochę grubszych kawałeczków takich do pochrupania wtedy twarożek smakuje najlepiej.    

Bulion warzywny z dyniowymi kluseczkami

Za oknem jesień, to doskonała pora na rozgrzewający bulion z sezonowych warzyw z dyniowymi kluseczkami. Do wykonania bulionu wykorzystałam kawałek dyni Hokkaido, to moja ulubiona. Można ją piec, dusić, kisić, marynować a nawet jeść utartą z marchewką jako surówkę. Potrzebowałam również 1 marchewkę, 1 korzeń pasternaku( może być pietruszka albo oba) korzeń selera , cebulę, 2-3 ząbki czosnku, 1 papryczkę pepperoni . To użyłam ja, bo to akurat miałam w lodówce, ale oczywiście można dodać jeszcze inne warzywa korzeniowe np: brukiew lub czarną rzepę albo topinambur lub kalarepę. Trzeba tylko zachować równowagę pomiędzy słodkim a wytrawnym smakiem. Żeby czegoś nie było za dożo i nie zdominowało wywaru. Przyprawiłam solą, liściem laurowym i  zielem angielskim. Gotowałam na wolnym ogniu aż warzywa zmiękły. Następnie całość przecedziłam przez sitko wyłożone gazą. Płyn redukowałam jeszcze tak aby mieć około litra wywaru. Na koniec dodałam posiekana kolendrę i pora , ale może być pietruszka lub inna zielenina i doprawiłam do smaku sól i pieprz.
Dyniowe kluseczki zrobiłam wykorzystując ugotowane warzywa. Kawałek dyni, marchewki , pasternaku i selera zmiksowałam w ilości by otrzymać szklankę musu . Jeszcze ciepły mus wymieszałam z  łyżką maki ziemniaczanej i łyżką mielonego lnu a następnie wyrabiałam dosypując mąki kukurydzianej tak by ciasto było podobne jak na kopytka. Uformowałam małe kulki i ugotowałam w osolonej wodzie . Po wrzuceniu do gotującej wody i wypłynięciu gotowałam jakieś 3 minuty a potem na chwilę przerzuciłam łyżką cedzakowa do zimnej wody by zahartować i przelałam na sitko.  Takie kluseczki można jeść w bulionie ale myślę, że też mogą smakować z sosem i surówką.

Pikantna smażona brukselka z pieczarkami.



Niektórzy uważają ją za zmorę z dzieciństwa, ja jednak zawsze lubiłam te małe zielone główki i wyławiałam je z zupy, a moje dzieci też się upominały o brukselkę, gdy na obiad była tradycyjna zimowa zupa jarzynowa, oczywiście w tamtych czasach z mrożonki. Dziś takie czasy, że świeżą brukselkę można kopić nawet w grudniu, dlatego postanowiłam skorzystać z okazji i przygotować danie w którym brukselka odgrywa główna role i prezentuje się w całej swej małej okazałości.







Do przygotowania dania potrzebujemy:

  • 400-500 gram brukselki najlepiej świeżej ale ostatecznie może być mrożona.
  • 250-300 gram małych pieczarek
  • 1 dużą lub 2 małe cebule
  • 4-5 kawałków suszonych pomidorów
  • 2 łyżki oleju ( może być ten z pomidorów)
  • 1 mała papryczka ostra (pepperoni lub chili) lub suszona albo w proszku do smaku wg uznania.
  • Przyprawy do smaku: sól, pieprz, papryka wędzona, ziele angielskie mielone, kolendra mielona, kmin rzymski mielony


Brukselkę myjemy i nacinamy od strony ogonka na krzyż do 1/3 główki tak by się nie rozpadła, jeśli mamy mrożoną to zostawiamy w całości. Zagotowujemy 1-1,5 l wody z łyżeczką soli i łyżeczką cukru( ja użyłam ksylitolu). Do gotującej się wody wrzucamy brukselkę i gotujemy 10-15 minut. Ma być al dente. W czasie gdy kapustka się gotuje na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy cebulę pokrojoną w piórka wraz z ostrą papryczką i pieczarkami. Pieczarki kroimy na pół lub na ćwiartki w zależności od wielkości. Smażymy na dużym ogniu 10 minut od czasu do czasu delikatnie obracamy warzywa żeby się nie przypaliły, nie solimy bo puszczą soki a chcemy by były chrupkie. Ugotowana brukselkę odcedzamy, mieszamy z pokrojonymi pomidorami i przyprawami, dodajemy do grzybów i jeszcze przez 5-10 minut razem podsmażamy stale mieszając , do momentu aż odparują soki i z karmelizują się na patelni. Można podawać jako danie główne lub dodatek do obiadu, jako przystawkę albo, na kolację do chlebka.

czwartek, 7 grudnia 2017

Pikantny twarożek wegański.





Ludzie często broniąc tradycyjnej diety przedstawiają argument, że dieta wegańska jest droga, a na przygotowanie potraw wegańskich potrzeba dużo czasu i umiejętności. Spotykam się nieraz z twierdzeniem znajomych i rodziny gdy częstuje ich moimi daniami  ” ty to tak potrafisz , ja bym tak nie umiała”. Albo pytanie „to co ty właściwie jesz jak nie jesz mięsa, sera, mleka, jajek a teraz jeszcze pszenicy ?” Odpowiadam, że przecież ja wykluczyłam z diety tylko cztery produkty (mleko, jaja, mięso i pszenice) cała reszta jest do mojej dyspozycji. Fakt, że wiąże się to z wyeliminowaniem prawie całej przetworzonej żywności bo większość zawiera przynajmniej jeden ze składników, których ja nie spożywam. Ma to jednak swoje plusy. Wraz z przetworzoną żywnością wyeliminowałam także konserwanty, biały cukier i chemiczne dodatki. Tworzenie dania od podstaw sprawia, że za każdym razem mogę dodać jakiś malutki element, przyprawę,  zmienić proporcje i cieszyć się nowym smakiem( albo niesmakiem haha czasami coś nie wychodzi). Wegańskie gotowe jedzenie jest na pewno droższe od tradycyjnego, i nie zawsze zdrowsze bo też niejednokrotnie napakowane ulepszaczami i konserwantami, dlatego jak to tylko możliwe sama robię np. mleko roślinne, czy tofu. Dzisiejszy przepis jest własnie z takiego domowego tofu, ale oczywiście można użyć kupnego.
Do przygotowania twarożku potrzebujemy: 
150 gr miękkiego tofu ( ja użyłam serka własnej roboty) jeśli mamy kupny serek to dodajemy do niego 2-3 łyżki mleka roślinnego i miksujemy. W moździerzu ucieramy ząbek czosnku, kawałek papryki pepperoni bez pestek, kawałek posiekanego imbiru (ja użyłam marynowanego)  łyżkę oliwy, łyżkę soku z cytryny, łyżkę syropu klonowego, sól i pieprz do smaku. Powstałą emulsje dodajemy do serka i bardzo dokładnie mieszamy. Można dodać posiekane zioła lub zieloną cebulkęSerek można doprawiać w/g własnego gustu. Tofu z dodatkiem cytryny i oliwy jest świetną baza do robienia past kanapkowych tak jak biały ser w tradycyjnej diecie. Zachęcam do eksperymentowania.

Kotlet mielony z quinoa i warzyw z surówką z kiszonych buraków .

Komosa ryżowa inaczej   quinoa uznawana za żywność super food. Jest w sklepach coraz powszechniej dostępna ale draga. Producenci dodają ja do różnych gotowych produktów, czasem w śladowych ilościach i oczywiście produkty te są niewspółmiernie droższe od tych, które nie zawierają tego cennego składnika. Ja swoja kupuję w sprawdzonym sklepie internetowym ( sklep agnex )  gdzie za kilogram płacę 12,90.  Nie wszystko co zdrowe i drogie jest super smaczne. Komosa ma specyficzny smak a raczej brak  wyrazistego smaku. Próbowałam dodać ja do gołąbków, do zupy, podawać z sosem zamiast kaszy, nawet zrobić mleko roślinne. Szału nie było. Dopiero dziś zrobiłam kotlety mielone z komosy i warzyw i to jest to co można uznać z super food. Komosa spełniła moje oczekiwania, kotleciki dobrze się kleiły, nie rozpadały podczas smażenia, nie naciągały tłuszczem a co najważniejsze smakowały. Na pytanie ” skąd weganie biorą białko” mogę śmiało odpowiedzieć ” z kotletów mielonych z quinoa i nie pytajcie gdzie takie zwierze żyje.
Jak zrobić takie kotleciki : potrzebujemy 1 szklankę komosy ryżowej i ok 2 szklanki wody. Wodę zagotowujemy i wsypujemy wypłukaną komosę. Gotujemy pod przykryciem do momentu aż wchłonie całą wodę i zrobi się kleista. Do komosy dodajemy utarte ugotowane warzywa korzeniowe w stosunku objętościowym 2:1 ( u mnie to była : marchew, pietruszka, seler i mały słodki ziemniak) Można wykorzystać warzywa z gotowania bulionu. Oprócz warzyw dodajemy jeszcze 1 łyżkę mielonego siemienia lnianego oraz przyprawy ja dodałam: sól , pieprz, słodką paprykę, trochę przyprawy do mięsa mielonego, łyżeczkę czarnego sezamu, i łyżeczkę asafetydy ale można wkroić po prostu cebulkę. Doprawić pod swój gust i smak.  Kotleciki po uformowaniu smażymy na gorącym oleju, przed usmażeniem obtaczamy w mące kukurydzianej żeby mniej chłonęły tłuszcz. Wykładamy na papierowy ręcznik. Podajemy z surówka najlepiej kwaśną bo mają lekko słodkawy smak i z sosem. U mnie to była surówka z domowej kiszonej kapusty z dodatkiem kiszonego buraka, cebulki, jabłka, oliwy, pieprzu.Do tego sos ala beszamelowy, który zrobiłam z mąki kukurydzianej zasmażanej na oliwie z dodatkiem mleka migdałowego. Sos zakwasiłam sokiem z limonki, dodałam sól, pieprz, gałkę muszkatołową i tymianek.Nawet mój pies zjadł kotlecika czyli dobre i z białkiem  :-D

Chrupiące czipsy na surowo.





Robiąc sok czy to w sokowirówce, czy w wyciskarce wolnoobrotowej oprócz soku otrzymujemy również wytłoki, które zazwyczaj wyrzucamy. A przecież nie musi tak być. To nie bezwartościowy odpad ale doskonałe źródło błonnika. Ja znalazłam sposób na wykorzystanie wytłoków z wyciskarki przygotowując z nich przekąskę w postaci chrupiących czipsów. Można ja przygotować na słodko lub pikantnie. To zależy od tego z jakich owoców czy warzyw wyciskamy sok a także jakie przyprawy dodamy. Jeśli przeważają warzywa korzeniowe i liściaste np.: burak, marchew, seler naciowy, szpinak itp. to proponuje pikantnie. Natomiast gdy sok jest bardziej owocowy np: jabłko, gruszka, pomarańcza , burak i marchew to na słodko.
Jak zrobić takie chrupiące kąski. Jeśli chcemy wykorzystać wytłoki to zadbajmy o to by przed wyciśnięciem soku porządnie umyć warzywa i owoce. Ja moczę je najpierw w wodzie z kwaskiem cytrynowym , potem w wodzie z sodą oczyszczoną, a następnie porządnie płucze. Potem usuwam wszelkie zbędne ogonki, korzonki, jakieś plamki i niedoskonałości. Nie obieram ze skórki.Dziś robiłam wersję słodką do której wykorzystałam wytłoki z: 2 jabłek, 2 pomarańczy ze skórka, 2 marchewek i 1 buraka czerwonego. DSC_0531 (2)Na noc namoczyłam w wodzie: 100 ml siemienia lnianego, 100 ml słonecznika i 100 ml pestek dyni. Namoczone nasiona przekładamy na sito i czekamy aż woda lekko obcieknie. Dodajemy do wytłoków nasiona ja dodałam jeszcze 100 ml płatków migdałów ale mogą być orzechy posiekane itp. Doprawiamy do smaku, ja dodałam melasę trzcinową, trochę sproszkowanego mango ( zakwasza, a przy okazji zagęszcza) łyżkę mielonych nasion chia i łyżkę korabu ale może być kakao albo i nie. Można dać cynamon albo wanilie. Naprawdę nie ma jednej wersji i to jest fajne, że smak może być za każdym razem inny. Zależy to od przypraw, nasion oraz tego z czego robiliśmy sok :)  Wszystko porządnie wymieszać na jednolitą masę a następnie rozłożyć na papierze do pieczenia.
DSC_0537Suszyć w suszarce do owoców i warzyw lub w dehydratorze jeśli ktoś posiada. Wtedy mamy wersje Raw Food. Można także wysuszyć w piekarniku. Ja nie mam piekarnika elektrycznego to trudno mi mówić w jakiej temperaturze itp. W gazowym suszyłam na 1 stopniu przez ok godzinę przy uchylonych drzwiczkach. Wyszły fajne , chrupiące lekko z karmelizowane. Ale mam też suszarkę do warzyw i tam suszę przez 12 godzin, tylko należy pamiętać by po paru godzinach sprawdzić i zdjąć papier żeby nie przywarł, i oczywiście przekładać tacki bo te na dole schną szybciej. Gotowe czipsy można połamać, pociąć nożem lub nożyczkami kuchennymi.Jest z tym może trochę zachodu ale naprawdę efekt jest super i mamy fajną, zdrowa chrupiącą przekąskę do podjadania, którą można zabrać do pracy, na spacer itp. A co najważniejsze bez konserwantów, tanio i zdrowo.

Barszcz czerwony na zakwasie i spring rollsy z warzywami.



Moje gotowanie to nie tylko dieta roślinna, to także poszukiwanie sposobu na zdrowie i dobre samopoczucie. Po przejściu na weganizm myślałam, że to już krok ostateczny, ale to był dopiero początek drogi. Jakiś czas temu wykluczyłam pszenice z diety, co nie jest równoznaczne z dietą bezglutenową, bo używam maki owsianej, płatków, otrębów. Owies naturalnie nie zawiera glutenu ale tyko ten oczyszczony, ze specjalnych upraw. Istotne jest to dla osób z celiakią i nietolerancją. Ja zakładam, że mnie to nie dotyczy, dlatego używam zwykłego owsa. Drugim krokiem jest surowa dieta czyli Raw Food albo witarianizm. Nie jestem zwolenniczką odżywiania się w 100 % w ten sposób. Jednak wprowadzenie do mojej kuchni elementów tej diety znacznie ją urozmaica i daje możliwość wykorzystania większej ilości wartości odżywczej z produktu. Gdy się dowiedziałam o tej diecie miałam wiele wątpliwości i pytań. Jak zrobić zupę czy obiad, który nie będzie sałatką. Na szczęście mamy internet i kochanego wujaszka Google i można znaleźć wiele inspiracji a potem poeksperymentować w kuchni. Dziś przygotowałam na surowo barszcz czerwony i spring rollsy.
Do przygotowania barszczu czerwonego potrzebujemy:
  1. 0,5 l zakwasu z buraków własnej roboty lub soku z kiszonych buraków (ze sklepu :( )
  2. sok z 1 ogórka, 3 ząbków czosnku, 1 buraka i 1 papryczki pepperoni (bez pestek) sok przygotować w wyciskarce lub sokowirówce (nie wyrzucać wytłoków!)
  3. 1 łyżka syropu klonowego
  4. przyprawy do smaku: sól, pieprz, majeranek, lubczyk, wędzona papryka
  5. woda mineralna ok 250 ml
Do naczynia wlewamy wszystkie płynne składniki, doprawiamy do smaku przyprawami i gotowe. Barszcz można przechowywać w lodówce w szczelnie zakręconej butelce lub słoiku myślę że jakieś 1 dzień. Przed podaniem można podgrzać do temp 42 stopnie żeby zachować zasady surowej diety. Jest naprawdę pyszny i pikantny. Zrobię taki wigilię.
Po przygotowaniu soku zostały nam wytłoki, których oczywiście nie wyrzucamy. Przygotowujemy z nich nasze spring rollsy.
Do masy, która zostaje po przygotowaniu soku dodajemy:
  1. pokrojonego pora ok. 10 cm biały kawałek
  2. łyżkę oliwy
  3. łyżkę syropu klonowego
  4. sól. pieprz, zioła do smaku
Potrzebujemy również:
  1. papier ryżowy
  2. liście kapusty pak choi, zielone końce lub innej sałaty czy szpinaku
  3. jakiś pikantny dodatek: np. marynowany imbir lub grzybek
Namaczamy papier ryżowy, nakładamy na niego listek, potem kawałek imbiru, łyżkę masy i zwijamy jak sajgonkę. Listki są po to by czerwony burak nie przebijał kolorem przez papier. Jeśli zostanie nam masy to żaden problem, ja dokroiłam do niej pozostałe twardsze części kapusty i zrobiłam sałatkę. Nic się nie marnuje w mojej kuchni :)
 

Nie kradnij !

Akcja: Nie kradnij zdjęć!

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu